Trudno
powiedzieć, jaki stosunek do Polaków mają Ukraińcy. Czasem
słyszę: „bardzo dobrze mówisz po ukraińsku”, innym razem
rozmowa kończy się zanim naprawdę się zaczęła.
We
Lwowie często słychać na ulicach język polski. Przyjeżdża tu
dużo turystów, mieszka lokalna Polonia.
Wszyscy
Ukraińcy, których poznałam uważają Polskę za „Europę”.
Polskie produkty mają wyznaczone standardy jakości, w Polsce jest
praca i opieka zdrowotna. Młodzi ludzie chcą wyjechać do nas na
studia, bo u siebie i tak muszą za nie płacić, jeśli nie mają
wysokich wyników w nauce.
Nasze
dyplomy ukończenia studiów są szanowane na całym świecie, ich
tylko na Ukrainie.
Ukraińcy
nie dziwią się Polakom studiującym medycynę na ich uniwersytecie.
Dziwią się, kiedy wchodzimy na zajęcia i mówimy, że naprawdę
się nie zgubiłyśmy i studiujemy ich język. Większość naprawdę
się cieszy kiedy mówię, że podoba mi się ich kraj. Nie są w
stanie tego pojąć, ale cieszą się. Chociaż zwykle są do
studentów z Polski zdystansowani. Nie mam pojęcia dlaczego.
Stosunki
Polsko – Ukraińskie nie są proste do opisania. Wiele jest
nierozwiązanych spraw, niedomówień, niewiedzy. Paradoksalnie
stosunki Polsko – Niemieckie wydają mi się dużo „zdrowsze”
mimo wszystkich krzywd, których nie mam po co przytaczać.
Polacy
niewiele wiedzą o swoich słowiańskich sąsiadach. Mam tu na myśli
nie tylko Ukrainę, również Białoruś, Litwę, Słowację czy
Czechy. Najwięcej wiemy o Niemcach, którzy nie mają z nami tak
wiele wspólnego. Dlaczego? Czy obraz ZSSR jest tak mocno
zakorzeniony w naszych umysłach, że nie myślimy o tych krajach jak
o odrębnych kulturach?
Moja
wizyta w Polsce pod koniec października, nauczyła mnie jednego.
Niektórzy ludzie nie chcą myśleć. Po prostu powtarzają schematy
wbite im do głowy.
„Bo
Ukraińcy, to tacy Polacy gorszej krwi, prawda?” usłyszałam
ostatnio. Przy obiedzie, pośród wesołych lekkich rozmów, w
knajpie, kiedy przyjechałam zobaczyć się z przyjaciółmi. Nie
skomentowałam tego wtedy, co bardzo zezłościło osobę, która
chciała ze mną dyskutować na ten temat. Powiedziałam, że nie
będę na ten temat rozmawiać teraz, przy obiedzie i psuć sobie
humoru. Możemy porozmawiać kiedyś, kiedy będziemy mieli na to
kilka godzin (a ja nie będę miała obok ostrych narzędzi w postaci
noża i widelca).
Mój
rozmówca, był bardzo niepocieszony i kiedy go zignorowałam, zaczął
mówić do wszystkich i nikogo: „Słyszałem, że tam się wysyłało
przestępców z Polski. Dlatego właśnie tak uważam”. Dalej
nastąpiła długa litania na temat tego, że on słyszał to i
tamto, a ja nie chcę z nim dyskutować, więc trudno.
Dlaczego?
Dlaczego ludzie, wychodzą z założenia, że muszę dyskutować z
nimi na tematy Ukrainy bo tam jestem i uczę się tego języka. To
tak, jakby każdy kto jest w Anglii na studiach był zasypywany
pytaniami pt. Kiedy Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Niemcom i
dlaczego tak późno.
Kilka
razy spotkałam się z nieprzyjemnymi opiniami o Ukrainie. Zgadzam
się z kilkoma z nich, zwłaszcza dotyczących UPA i traktowania
Powstańczej Armii jak bohaterów narodowych. Ale nigdy nie spotkałam
się z tak otwartą ignorancją i chamstwem. W dodatku, ignorancją
wypowiedzianą tonem bezkrytycznej wiary w to co się mówi.
Z
drugiej strony, na ukraińskiej literaturze we Lwowie, bardzo wiele
tekstów XX wiecznych przedstawia Polaków jako zadufanych w sobie
inteligentów, uważających się za kogoś lepszego.
Patrząc
na to przez pryzmat wypowiedzi mojego rozmówcy - może to my
powinniśmy z pokorą przyznać, że wieki traktowania Rusinów jak
„prosty, nierozumny lud wiejski”, odbiło się na teraźniejszości
z naszej winy.
Bo
największą odwagą jest konfrontacja z błędami, naszymi i naszych
przodków.
Czego
życzę nam i Ukraińcom w najbliższej przyszłości.
3 komentarze:
Winy nie ma "naszej" lub "ich"... Winny jest SYSTEM. System izolacji i braku informacji. Totalitarnej władzy (jaka przecież była w ZSRR) bardzo zależy na podsycaniu nienawiści. Dopiero otwarcie na świat i poznanie się wzajemne nowych pokoleń spowoduje zanikanie nacjonalizmu. Zobacz ilu ogłupiałych nacjonalistów jest w Polsce... Nie ma obowiązku z nimi rozmawiać. Każdy troll karmi się właśnie tym, że się z nim walczy. Najbardziej wkurwia ich milczenie. Znam to doskonale bo wiele lat pisywałem na forum "Wprost" i było tam wielu zgorzkniałych faszystów. Niemcy są chyba bardzo tolerancyjni skoro w Berlinie od paru lat siedzi Roksanka a i "Zygzak" chyba tam wylądował.
Litwa nie jest krajem słowiańskim.
Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam.:)
Prześlij komentarz