poniedziałek, 12 listopada 2012

O Polakach i Ukraińcach słów kilka.

Nie da się „porzucić” niewygodnego polskiego akcentu i zazwyczaj po kilku lub kilkanastu zdaniach rozmowy pada pytanie „Skąd jesteś?”, w domyśle „Czy przyjechałaś z Polski?”

Trudno powiedzieć, jaki stosunek do Polaków mają Ukraińcy. Czasem słyszę: „bardzo dobrze mówisz po ukraińsku”, innym razem rozmowa kończy się zanim naprawdę się zaczęła.

We Lwowie często słychać na ulicach język polski. Przyjeżdża tu dużo turystów, mieszka lokalna Polonia.

Wszyscy Ukraińcy, których poznałam uważają Polskę za „Europę”. Polskie produkty mają wyznaczone standardy jakości, w Polsce jest praca i opieka zdrowotna. Młodzi ludzie chcą wyjechać do nas na studia, bo u siebie i tak muszą za nie płacić, jeśli nie mają wysokich wyników w nauce.

Nasze dyplomy ukończenia studiów są szanowane na całym świecie, ich tylko na Ukrainie.

Ukraińcy nie dziwią się Polakom studiującym medycynę na ich uniwersytecie. Dziwią się, kiedy wchodzimy na zajęcia i mówimy, że naprawdę się nie zgubiłyśmy i studiujemy ich język. Większość naprawdę się cieszy kiedy mówię, że podoba mi się ich kraj. Nie są w stanie tego pojąć, ale cieszą się. Chociaż zwykle są do studentów z Polski zdystansowani. Nie mam pojęcia dlaczego.

Stosunki Polsko – Ukraińskie nie są proste do opisania. Wiele jest nierozwiązanych spraw, niedomówień, niewiedzy. Paradoksalnie stosunki Polsko – Niemieckie wydają mi się dużo „zdrowsze” mimo wszystkich krzywd, których nie mam po co przytaczać.

Polacy niewiele wiedzą o swoich słowiańskich sąsiadach. Mam tu na myśli nie tylko Ukrainę, również Białoruś, Litwę, Słowację czy Czechy. Najwięcej wiemy o Niemcach, którzy nie mają z nami tak wiele wspólnego. Dlaczego? Czy obraz ZSSR jest tak mocno zakorzeniony w naszych umysłach, że nie myślimy o tych krajach jak o odrębnych kulturach?

Moja wizyta w Polsce pod koniec października, nauczyła mnie jednego. Niektórzy ludzie nie chcą myśleć. Po prostu powtarzają schematy wbite im do głowy.

„Bo Ukraińcy, to tacy Polacy gorszej krwi, prawda?” usłyszałam ostatnio. Przy obiedzie, pośród wesołych lekkich rozmów, w knajpie, kiedy przyjechałam zobaczyć się z przyjaciółmi. Nie skomentowałam tego wtedy, co bardzo zezłościło osobę, która chciała ze mną dyskutować na ten temat. Powiedziałam, że nie będę na ten temat rozmawiać teraz, przy obiedzie i psuć sobie humoru. Możemy porozmawiać kiedyś, kiedy będziemy mieli na to kilka godzin (a ja nie będę miała obok ostrych narzędzi w postaci noża i widelca).

Mój rozmówca, był bardzo niepocieszony i kiedy go zignorowałam, zaczął mówić do wszystkich i nikogo: „Słyszałem, że tam się wysyłało przestępców z Polski. Dlatego właśnie tak uważam”. Dalej nastąpiła długa litania na temat tego, że on słyszał to i tamto, a ja nie chcę z nim dyskutować, więc trudno.

Dlaczego? Dlaczego ludzie, wychodzą z założenia, że muszę dyskutować z nimi na tematy Ukrainy bo tam jestem i uczę się tego języka. To tak, jakby każdy kto jest w Anglii na studiach był zasypywany pytaniami pt. Kiedy Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Niemcom i dlaczego tak późno.

Kilka razy spotkałam się z nieprzyjemnymi opiniami o Ukrainie. Zgadzam się z kilkoma z nich, zwłaszcza dotyczących UPA i traktowania Powstańczej Armii jak bohaterów narodowych. Ale nigdy nie spotkałam się z tak otwartą ignorancją i chamstwem. W dodatku, ignorancją wypowiedzianą tonem bezkrytycznej wiary w to co się mówi.

Z drugiej strony, na ukraińskiej literaturze we Lwowie, bardzo wiele tekstów XX wiecznych przedstawia Polaków jako zadufanych w sobie inteligentów, uważających się za kogoś lepszego.

Patrząc na to przez pryzmat wypowiedzi mojego rozmówcy - może to my powinniśmy z pokorą przyznać, że wieki traktowania Rusinów jak „prosty, nierozumny lud wiejski”, odbiło się na teraźniejszości z naszej winy.

Bo największą odwagą jest konfrontacja z błędami, naszymi i naszych przodków.

Czego życzę nam i Ukraińcom w najbliższej przyszłości.


3 komentarze:

ociec pisze...

Winy nie ma "naszej" lub "ich"... Winny jest SYSTEM. System izolacji i braku informacji. Totalitarnej władzy (jaka przecież była w ZSRR) bardzo zależy na podsycaniu nienawiści. Dopiero otwarcie na świat i poznanie się wzajemne nowych pokoleń spowoduje zanikanie nacjonalizmu. Zobacz ilu ogłupiałych nacjonalistów jest w Polsce... Nie ma obowiązku z nimi rozmawiać. Każdy troll karmi się właśnie tym, że się z nim walczy. Najbardziej wkurwia ich milczenie. Znam to doskonale bo wiele lat pisywałem na forum "Wprost" i było tam wielu zgorzkniałych faszystów. Niemcy są chyba bardzo tolerancyjni skoro w Berlinie od paru lat siedzi Roksanka a i "Zygzak" chyba tam wylądował.

Anonimowy pisze...

Litwa nie jest krajem słowiańskim.

tlumaczukrainskiego pisze...

Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam.:)

Prześlij komentarz

 
;